Wrocławski policjant przebiegł 2500 kilometrów w rok i jeszcze rowerem przejechał ich 5500. Nie jest sportowcem zawodowo, ale wyniki, które osiąga, robią wrażenie nawet na osobach uprawiających sport wyczynowo. Najbliższym jego celem jest zdobycie Korony Maratonów Polskich, czyli ukończenie 5 biegów na królewskim dystansie 42 km w ciągu 24 miesięcy. W ich skład wchodzą m. in. maratony w Dębnie, Krakowie, Wrocławiu, Warszawie oraz Poznaniu. Na ten rok zaplanował ukończenie trzech z nich.
Asp. szt. Tomasz Staroń jest funkcjonariuszem Wydziału Dochodzeniowo - Śledczego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu i zajmuje się sprawami kryminalnymi dotyczącymi ochrony życia, zdrowia i mienia. W policji służbę pełni od 20 lat, a swoją przygodę z bieganiem rozpoczął stosunkowo niedawno, bo w grudniu 2017 roku. Wtedy kolega namówił go do udziału w półmaratonie Ślężańskim, który miał się odbyć w marcu 2018 roku. Konsekwentnie podjął decyzję o wpisaniu się na listę startową i podjął wyzwanie przygotowania się do przebiegnięcia 21 kilometrów w niespełna 3 miesiące. Bieganie rozpoczął z początkiem stycznia, trenując najpierw bieganie na długie dystanse, a później podbiegi, bo wiedział, że na trasie półmaratonu będzie ich aż 9 kilometrów.
„Dobrze pamiętam swój pierwszy trening” - opowiada Tomasz. „Było zimno, nie miałem profesjonalnego ubioru, ani butów, ale byłem tak zdeterminowany, że przebiegłem aż 16 km”. Aby przygotować się do pierwszego w swoim życiu półmaratonu, biegałem minimum 3 razy w tygodniu. „Chciałem tyko dobiec do mety” - podsumowuje Tomasz. Treningi szły mu nieźle, wiec przed startem w Półmaratonie Ślężańskim podjął już inne wyzwanie. Bieg na dystansie 30km w ramach sprawdzianu biegowego Wrocławska Trzydziestka, który odbył się w lutym 2018 roku. Ten bieg ukończył na miejscu 160, niestety kilkunastu jego uczestnikom nie udało się ukończyć biegu. Tomasz miesiąc później w półmaratonie Ślężańskim nie tylko dobiegł do mety, ale zrobił to w czasie 1:54 zajmując miejsce 2047 na 4098 startujących zawodników. Znalazł się po środku i to go mocno zmotywowało. Następnego dnia wystartował w imprezie sportowej pn. Cross Uraz Duathlon, gdzie przejechał na rowerze 60 kilometrów. I tak ze sportem już pozostał, jak twierdzi na zawsze.
Dziś asp. szt. Tomasz Staroń to nie tylko świetny policjant, ale też ambitny i wyróżniający się sportowiec. Pobudka - czasami o godzinie 4:00 rano, 10 lub 20 kilometrów biegu przed śniadaniem, a potem prysznic, posiłek i szybki wyjazd do pracy, to już dla niego norma. Po służbie oddaje się rodzinie. Twierdzi, że najlepszy jest czas, który spędza z kochanymi córeczkami Gosią i Basią. Rok 2018 to dla wrocławskiego policjanta Tomasza Staronia zawodowo to wiele zakończonych, niejednokrotnie bardzo trudnych spraw. Natomiast prywatnie i sportowo, to udział w 6 biegach na dystansie 10 kilometrów, 2 półmaratonach oraz biegu na dystansie 30 kilometrów i 2 pełnych maratonach. W maju 2018 roku, funkcjonariusz uczestniczył również w Mistrzostwach Polski w biegu po schodach. Zawody te zorganizowano w Sky Tower Run, a zadaniem ich uczestników było wbiegniecie na 49 piętro po 1142 schodach. W kategorii M40 był 17, na 868 startujących biegaczy.
„Szlifowanie kondycji, by móc startować na dużych imprezach sportowych i poprawić swoje czasy, wymaga intensywniejszego przygotowania” - wyjaśnia policjant. "Trzeba się zmotywować i biegać minimum 4 razy w tygodniu po 10-20, czasami 30 kilometrów" - dodaje. Tomek nie lubi rozmawiać o osiąganych wynikach, liczbie startów, chociaż dla kolegów z pracy te osiągnięcia to powód do dumy. W jego pokoju można podziwiać medale zdobyte w ubiegłym roku. Jest również wielkim fanem jednośladów. Swoim rowerem w ubiegłym roku przejechał ponad 5 tysięcy kilometrów. Dwukrotnie wjeżdżał na Śnieżkę podczas imprez sportowych, m. in. w czerwcu ubiegłego roku podczas Uphill Race Śnieżka. Na 348 uczestników na mecie zameldował się na 174 pozycji. Dzień wcześniej o godz. 22.00 starował w 6.PKO Wrocław Półmaraton - więc na regenerację i sen pozostało mu jedynie 4 godziny. Kolejne zmagania podjął we wrześniu, uczestnicząc w imprezie Rowerem na Śnieżkę Rotary Karpacz, gdzie na 254 startujących na szczyt wjechał na 80 pozycji.
Jedyna rzecz, o której funkcjonariusz wspomniał podczas naszej rozmowy, to osiągane czasy. Bo jego drugim i chyba najważniejszym celem jest pokonywanie granic swoich możliwości. Teraz zamierza poprawiać wyniki uzyskane podczas ubiegłorocznych imprez sportowych. Pierwsza okazja do sprawdzenia samego siebie już była. W styczniowy weekend odbył się bieg Wrocławska 30. Czas uzyskany przez Tomasza po dobiegnięciu do mety był o ponad pół godziny lepszy niż rok temu. Oznacza to, że pierwszy wyznaczony cel już został osiągnięty. Kolejne to już oczywiście kwestia czasu, coraz lepszego dodajmy.
Najbliższe startowe plany policjanta to 23 marca br. Półmaraton Ślężański, a już 7 kwietnia br. maraton Dębno, później maratony Wrocław i Poznań, a także inne imprezy sportowe. Nie wyklucza startów w Biegach Górskich, bo jeden z takich biegów ukończył w styczniu i bardzo mu się spodobało. Był to Górski Zimowy Maraton Ślężański na dystansie 43 kilometrów, z sumą przewyższeń na poziomie 1130 metrów. Policjant przygotowywał się do tego biegu trenując w Sobótce, a czas jaki uzyskał to 4:33. Marzenie to udział w zawodach Ultra-Trail du Mont - Blanc, którego trasa biegnie przez terytorium Włoch, Francji i Szwajcarii, wokół malowniczego Mont Blanc. Jest to jednak jak mówi ,,Marzenie odległe i trudne do realizacji, gdyż oprócz wymaganych punktów kwalifikacyjnych uzyskanych w innych biegach górskich, trzeba mieć szczęście w losowaniu’’.
Tego właśnie szczęścia i dużo sportowych, a także zawodowych sukcesów życzymy.
Krzysztof Ignaczak, były reprezentant Polski i mistrz świata z 2014 roku, w najnowszym materiale z serii „Kompas Jutra” Ministerstwa Edukacji wraca pamięcią do lat gry w kadrze i pokazuje, że sport to coś więcej niż wynik. Podkreśla, że regularna aktywność fizyczna wzmacnia zdrowie fizyczne i psychiczne, a szkoła – dzięki dobrej edukacji zdrowotnej – może być dla młodych ludzi najlepszym miejscem startu.
– Jeśli na coś się ciężko zapracuje, satysfakcja jest przeolbrzymia – mówi Maja Włoszczowska, dwukrotna medalistka olimpijska w kolarstwie górskim i członkini Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, w rozmowie z Piotrem Otrębskim w podcaście „Kompas Jutra”.
Aktor przyznaje, że jest wielkim pasjonatem siatkówki, stara się oglądać wszystkie rozgrywki reprezentacji i czuje ogromną satysfakcję oraz dumę, kiedy nasi zawodnicy wygrywają kolejne mecze. Podczas studiów Cezary Pazura sam zdobył tytuł najlepiej rozgrywającego turnieju, dobrze więc wie, jakich emocji dostarcza sport i rywalizacja. Z całych sił zachęca więc swoje dzieci do aktywności fizycznej, by znalazły ulubioną dyscyplinę i trenowały.
– Polska bardzo dynamicznie się rozwija, to jest dla mnie wielka radość, że 10 lat mojej prezydenckiej służby przyniosło wiele pozytywnych zmian – zaznaczył Prezydent.
Aktor podkreśla, że jest wielkim miłośnikiem dwóch kółek i kiedy tylko pogoda na to pozwala, wsiada na rower i rusza przed siebie. Już ma za sobą inaugurację tegorocznego sezonu, choć nie są to jeszcze jakieś długie dystanse, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów. Piotr Zelt zdradza natomiast, że szlifuje formę, bo za jakiś czas chciałby wziąć udział w cyklu największych wyścigów kolarskich amatorów Gran Fondo.
– Jest coś wspaniałego, co łączy dzisiaj tutaj naszą reprezentację, łączy nas, Polaków, ale łączy też ludzi dobrej woli na całym świecie - pozytywna rywalizacja, chęć bycia w tej rywalizacji sportowej, podnoszenia swoich umiejętności, ale bycia potrzebnym cały czas. Weterani, którzy stoją przed państwem, żołnierze Wojska Polskiego, byli w Iraku, Afganistanie, w Kosowie, na różnych misjach, które pełnimy od wielu lat. Dzisiaj jesteśmy cały czas poza granicami państwa polskiego. Jesteśmy obecni w Libanie na bardzo trudnej misji, w Iraku, jesteśmy w Turcji, w Rumunii, na Sycylii, na Łotwie. W wielu miejscach, gdzie trzeba wspierać. Wspaniała idea, która zrodziła się kilka lat temu – Invictus Games – zawody dla weteranów doświadczonych, którzy ucierpieli też w wyniku tej służby – powiedział wicepremier W. Kosiniak – Kamysz podczas pożegnania reprezentacji TEAM INVICTUS POLAND udającej się do Vancouver.
– Jest coś wspaniałego, co łączy dzisiaj tutaj naszą reprezentację, łączy nas, Polaków, ale łączy też ludzi dobrej woli na całym świecie - pozytywna rywalizacja, chęć bycia w tej rywalizacji sportowej, podnoszenia swoich umiejętności, ale bycia potrzebnym cały czas. Weterani, którzy stoją przed państwem, żołnierze Wojska Polskiego, byli w Iraku, Afganistanie, w Kosowie, na różnych misjach, które pełnimy od wielu lat. Dzisiaj jesteśmy cały czas poza granicami państwa polskiego. Jesteśmy obecni w Libanie na bardzo trudnej misji, w Iraku, jesteśmy w Turcji, w Rumunii, na Sycylii, na Łotwie. W wielu miejscach, gdzie trzeba wspierać. Wspaniała idea, która zrodziła się kilka lat temu – Invictus Games – zawody dla weteranów doświadczonych, którzy ucierpieli też w wyniku tej służby – powiedział wicepremier W. Kosiniak – Kamysz podczas pożegnania reprezentacji TEAM INVICTUS POLAND udającej się do Vancouver.
– Jest coś wspaniałego, co łączy dzisiaj tutaj naszą reprezentację, łączy nas, Polaków, ale łączy też ludzi dobrej woli na całym świecie - pozytywna rywalizacja, chęć bycia w tej rywalizacji sportowej, podnoszenia swoich umiejętności, ale bycia potrzebnym cały czas. Weterani, którzy stoją przed państwem, żołnierze Wojska Polskiego, byli w Iraku, Afganistanie, w Kosowie, na różnych misjach, które pełnimy od wielu lat. Dzisiaj jesteśmy cały czas poza granicami państwa polskiego. Jesteśmy obecni w Libanie na bardzo trudnej misji, w Iraku, jesteśmy w Turcji, w Rumunii, na Sycylii, na Łotwie. W wielu miejscach, gdzie trzeba wspierać. Wspaniała idea, która zrodziła się kilka lat temu – Invictus Games – zawody dla weteranów doświadczonych, którzy ucierpieli też w wyniku tej służby – powiedział wicepremier W. Kosiniak – Kamysz podczas pożegnania reprezentacji TEAM INVICTUS POLAND udającej się do Vancouver.
– Jest coś wspaniałego, co łączy dzisiaj tutaj naszą reprezentację, łączy nas, Polaków, ale łączy też ludzi dobrej woli na całym świecie - pozytywna rywalizacja, chęć bycia w tej rywalizacji sportowej, podnoszenia swoich umiejętności, ale bycia potrzebnym cały czas. Weterani, którzy stoją przed państwem, żołnierze Wojska Polskiego, byli w Iraku, Afganistanie, w Kosowie, na różnych misjach, które pełnimy od wielu lat. Dzisiaj jesteśmy cały czas poza granicami państwa polskiego. Jesteśmy obecni w Libanie na bardzo trudnej misji, w Iraku, jesteśmy w Turcji, w Rumunii, na Sycylii, na Łotwie. W wielu miejscach, gdzie trzeba wspierać. Wspaniała idea, która zrodziła się kilka lat temu – Invictus Games – zawody dla weteranów doświadczonych, którzy ucierpieli też w wyniku tej służby – powiedział wicepremier W. Kosiniak – Kamysz podczas pożegnania reprezentacji TEAM INVICTUS POLAND udającej się do Vancouver.
– Jest coś wspaniałego, co łączy dzisiaj tutaj naszą reprezentację, łączy nas, Polaków, ale łączy też ludzi dobrej woli na całym świecie - pozytywna rywalizacja, chęć bycia w tej rywalizacji sportowej, podnoszenia swoich umiejętności, ale bycia potrzebnym cały czas. Weterani, którzy stoją przed państwem, żołnierze Wojska Polskiego, byli w Iraku, Afganistanie, w Kosowie, na różnych misjach, które pełnimy od wielu lat. Dzisiaj jesteśmy cały czas poza granicami państwa polskiego. Jesteśmy obecni w Libanie na bardzo trudnej misji, w Iraku, jesteśmy w Turcji, w Rumunii, na Sycylii, na Łotwie. W wielu miejscach, gdzie trzeba wspierać. Wspaniała idea, która zrodziła się kilka lat temu – Invictus Games – zawody dla weteranów doświadczonych, którzy ucierpieli też w wyniku tej służby – powiedział wicepremier W. Kosiniak – Kamysz podczas pożegnania reprezentacji TEAM INVICTUS POLAND udającej się do Vancouver.