Tę opinię wydała Komisja Etyki Sekcji Naukowej Terapii Rodzin Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego dnia 20.03.2025 roku. Czy prezesi Sądu Rejonowego w Łukowie oraz Sądu Okręgowego w Siedlcach zakwestionują teraz wszystkie opinie psycholog Małgorzaty Mazur, na podstawie których ojcowie zostali odizolowani od swoich dzieci?

O skandalicznej sprawie izolowania ojców od dzieci w Łukowie i Siedlcach piszemy od wielu miesięcy. Wszystkie artykuły znajdziesz pod linkiem:
https://www.patriot24.net/sprawa-zaniedban-w-sadzie-okregowym-w-siedlcach
Przypomnijmy, że psycholog Małgorzata Mazur, jako terapeutka świadcząca prywatne usługi przy swoim domu w Łukowie, jednocześnie urzędowała w tym samym biurze w Siedlcach, w którym pracuje biegła sądowa. Choć Małgorzata Mazur, wydając opinie w Łukowie nie miała kompetencji biegłego sądowego, to jednak jej tezy i wnioski pojawiały się w opiniach jej koleżanki biegłej sądowej.

Co więcej, rekomendacje Małgorzaty Mazur, tak jak w przypadku pana Marka, znalazły błyskawiczne negatywne dla niego przełożenie w Sądzie Okręgowym w Siedlcach. Bo na podstawie rekomendacji Małgorzaty Mazur ojciec został odizolowany od kontaktów z dwójką swoich dzieci! Pomimo że Małgorzata Mazur nie widziała go na oczy!
Teraz okazuje się, że jej sposób pracy został oceniony jako naganny. I to przez najbardziej wiarygodny zespół psychologów i psychiatrów uprawniony do wydania takiej oceny.
Bo taką ocenę wydała Komisja Etyki Sekcji Naukowej Terapii Rodzin Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. W dokumencie z dnia 20.03.2025 roku czytamy:

„Po rozpatrzeniu wniosku pana Marka i odpowiedzi pani Małgorzaty Mazur, Komisja Etyki Sekcji Naukowej Terapii Rodzin Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego ocenia postępowanie Pani Małgorzaty Mazur jako naganne, w związku z nieutrzymaniem granic roli terapeutki w prowadzonym przez siebie procesie pomocy terapeutycznej. Pani Małgorzata Mazur wychodziła z roli terapeutki, wchodząc w rolę osoby opiniującej, dysponując informacjami, które zostały udzielone przez pacjenta i osobę za niego odpowiedzialną w oparciu o deklarację, że jest to proces terapeutyczny. Wystawianie przez terapeutów zaświadczeń, które mogą być użyte w konfliktach sądowych powinno się ograniczyć do informacji dotyczących faktu uczestnictwa w terapii, ewentualnie zapisu liczby i terminów spotkań. Nie powinno zawierać opinii, ocen ani zaleceń dla sądu”.
Co na to sama Małgorzata Mazur? Telefonu wczoraj od nas nie odebrała, dlatego wysłaliśmy jej SMS- o następującej treści:
"Szanowna Pani

W związku z opinią wydaną przez Komisję Etyki Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oceniającą Pani pracę jako „naganną”, w ramach rzetelności dziennikarskiej proszę o odpowiedź na następujące pytanie do naszego dzisiejszego reportażu na ten temat :
Czy w związku z tą opinią zaprzestanie Pani w trybie natychmiastowym jakiejkolwiek pracy w zawodzie psychologa?"
Do tej pory psycholog Małgorzata Mazur nie odpowiedziała nam na to pytanie.

O tej wstrząsającej ocenie powiadomiliśmy wczoraj sekretariat Prezesa Sądu Rejonowego w Łukowie. I stamtąd zostaliśmy odesłani do Rzecznik Prasowej Sądu Okręgowego w Siedlcach.
Postanowiliśmy zadać jedno podstawowe pytanie: czy oba sądy wycofają wszelkie opinie wydane przez Małgorzatę Mazur i zweryfikują te, które tworzyła jej zaprzyjaźniona koleżanka z biura - biegła sądowa?
Okazało się, że Rzecznik Prasowa ma wyłączony telefon, a sekretarka Prezesa Sądu Okręgowego w Siedlcach w lekceważący sposób podeszła do tej szokującej informacji dot. dramatu dzieci.

10 minut później oddzwoniła do nas już z czynnego telefonu komórkowego służbowego Rzecznik Prasowa Sądu Okręgowego w Siedlcach Agnieszka Karłowicz.
Oświadczyła, że nie zna opinii Komisji Etyki Sekcji Naukowej Terapii Rodzin Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, a w szczególności opinii na temat psycholog z Łukowa. Wskazała jednak, że każdy z ojców, który czuje się pokrzywdzony może domagać się unieważnienia zarówno opinii wydanej przez Małgorzatę Mazur, jak i współpracującej z nią biegłej sądowej. Jeśli mają dowody, iż nastąpiła współpraca w zakresie dostarczenia konkretnego dokumentu do ich akt sądowych.
Z tej procedury mogą skorzystać zarówno ojcowie, którzy czują się pokrzywdzeni przez Sąd Okręgowy w Siedlcach, jak i przez Sąd Rejonowy w Łukowie. A każdy z tych przypadków będzie oddzielnie analizowany przez sąd.

Ponieważ sprawa jest rozwojowa powrócimy do niej w najbliższym czasie.
2025-06-02 16:06:17
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
2025-06-02 16:06:17
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
2025-06-02 16:06:17
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
2025-05-26 09:04:24
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.