[VIDEO] TOGI BEZ SUMIEŃ: Czy kłamstwo to już standard pracy holenderskiej prokuratury we Wschodniej Brabancji? Przeciwko polskiej matce Beacie Olejnik, która ujawniła sex-korupcję w urzędzie ds. dzieci?
Prokuratura we Wschodniej Brabancji bezczelnie kłamie, że nie może otworzyć linka do naszego tekstu kompromitującego ten urząd! Kopiujemy go, by każdy nasz Czytelnik bez problemu mógł go sam sobie otworzyć i obnażyć prymitywne kłamstwa tamtejszej prokuratury, łamiącej prawo Unii Europejskiej!
O złamaniu procedur kryminalnych przez prokuraturę Oost Brabant napisaliśmy 17 marca 2020 r. Chodzi o zgłoszenie przez polską matką trójki dzieci Beatę Olejnik przestępstwa sex-korupcji.
- Dopuściła się tego urzędniczka socjalna ds. dzieci Suzanne G oraz mój były mąż. Sypiając z nim w jego domu, Suzanne G. wystawiała mu pozytywne dokumenty. Ten przejął ode mnie dzieci i teraz inkasuje ze Skarbu Państwa Królestwa Niderlandów co miesiąc pieniądze. Na szkodę moją, dzieci oraz budżetu Niderlandów - przekazała w oficjalnym zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa Beata Olenik szefowej Prokuratury Oost Brabant Heleen Rutgers
I ten właśnie link wysłaliśmy 17 marca 2020 do holenderskiej Prokuratury Generalnej, Ministerstwa Sprawiedliwości i mediów w Holandii. By upublicznić zakłamanie oraz łamanie prawa przez szefową tamtejszej prokuratury. Bo zamiast urzędowej decyzji, prokurator Heleen Rutgers wysłała pani Beacie niezgodną z procedurami poradę prawną!
Trzy dni temu dostaliśmy z tej samej holenderskiej prokuratury pismo z kolejnym kłamstwem. Prokurator o nazwisku C. Vanlaer twierdzi że "nie może otworzyć linka", który jej przesłaliśmy! Lekceważąc Polkę i dyskryminując jak obywatelkę drugiej kategorii!
- Niech pani prokurator C. Vanlaer przestanie kłamać. Link się otwiera bez problemu. A jeśli Pani nie umie kliknąć na te litery, to niech Pani poprosi informatyka. Albo jakieś dziecko z przedszkola, bo ono bez problemu Pani to otworzy - przekazuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net.
Holandia od 1958 roku jest w Unii Europejskiej. To oznacza, że od 58 lat tamtejsi urzędnicy mają obowiązek przestrzegania procedur Unijnych. I dostosowania się do Unijnych obowiązków. Co to oznacza w tym przypadku?
- W prokuraturze Oost Brabant jest co najmniej jeden ceryfikowany tłumacz języka polskiego, z którym ta prokuratura ma podpisany kontrakt. Pani prokurator C. Vanlaer, Pani prokurator Heleen Rutgers! Proszę natychmiast skorzystać z procedury Unijnej i zwrócic się do polskiego tłumacza, by Paniom ten nasz artykuł przetłumaczył na język niderlandzki - apeluje Robert Rewiński
- A jeśli jest inaczej i Pani przeczytała ten tekst na urzędowym komputerze, korzystając z Google Translate (ślad w komputerze pozostaje), to niech Pani prokurator C. Vanlaer nie kłamie. Bo jest Pani urzędnikiem państwowym i Pani obowiązkiem jest przekazywanie prawdy a nie fałszu - kontynuuje Robert Rewiński.
- A jeśli Pani nie potrafi tak banalnej czynności wykonać, ten się pani zwolni z tej pracy i ustąpi miejsca komuś lepszemu. Bo jeśli dramat matki 3 dzieci i sex-korupcja na szkodę matki, dzieci i Skarbu Państwa Niderlanów są Pani obojętne, to znaczy że Pani się nadaje do tej pracy - przekazuje nasz Redaktor Naczelny.
Ambasada Polska w Hadze wciąż oczekuję na stanowisko oficjalne Prokuratury Oost Brabant w sprawie z lekceważenia wniosku Beaty Olejnik i zlekceważenia procedur w sprawie o ściganie za sex-korupcję urzędniczki oraz jej byłego męża.
Sprawa jest poważna, bo ten agresywny mężczna wiedząc, że została obnażona seksualna prawda o nim, mści się na Polce składając w powiązanym z nim sex-korupcją urzędzie kolejne wnioski przeciwko jej jako matce dzieci.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?